Już od dawna wiadomo, że trwają pracę nad filmową, animowaną wersją przygód Wilqa. Postanowiłem przepytać Bartosza Minkiewicza, by dowiedzieć się, jak superbohater z Opola będzie prezentował się na szklanym ekranie.
Sebastian Frąckiewicz:Kiedy animowany Wilq trafi do kin? W związku z tym, że będzie to krótki metraż zamierzacie wyświetlać go przed dłuższymi produkcjami kinowymi czy raczej będzie pojawiał się w obiegu festiwalowym?
Bartosz Minkiewicz: Animowany Wilq dopiero powstaje. Za animacje odpowiada Leszek Nowicki z Crunchdoga. Leszek jest też reżyserem. Drugim reżyserem i autorem całej strony graficznej jestem ja. A scenariusz napisaliśmy wspólnie z Tomkiem (Minkiewiczem – przyp. red.) Od strony dźwiękowej projekt opracowuje Paweł Derentowicz i Paprika Sound Factory. Produkcja – Platige Image. Myślę, że późna wiosna 2013 to realna data premiery. Z tym że o samej formie tej premiery nic w tej chwili nie mogę powiedzieć. To rzeczywiście będzie krótki metraż więc trzeba się dobrze zastanowić jak sensownie pokazać go publiczności. Na pewno pojedziemy z nim na festiwale, chętnie też bym go zobaczył na dużym filmowym ekranie, ale konkretne decyzje zapadną jak będziemy kończyć produkcje. Liczymy na ogromne doświadczenie w tym temacie naszego producenta – Platige Image. Oni są gwarancją – że jakkolwiek by nie wyglądała – premiera nie przejdzie bez echa.
Czy planujecie zrobić z Wilq serial, np. emitowowany w telewizji?
Jeśli skończony film będzie dobry (a będzie) i jeśli znajdzie swoja publiczność (a to się okaże) idealnym scenariuszem byłoby pozyskanie partnera/inwestora który zechce z nami zrobić serial. Serial to najlepsza forma zaistnienia tego bohatera. Krótkie komiksowe historie to gotowe pomysły na odcinki. A mamy tych historii, odcinków, fabuł blisko setki. Każda z pomysłem, ciekawymi postaciami, pointą. Można powiedzieć, że film Wilq Negocjator to taki test przed większym przedsięwzięciem.
Kogo usłyszymy w rolach głównych? Dlaczego akurat Marian Dziędziel i Eryk Lubos? Trudno było wam znaleźć kogoś pasującego do głównych ról?
Sama decyzja – o robieniu filmu z dialogami była bardzo trudna do podjęcia.. Ostatecznie zdecydowałem się samemu podjąć decyzje bazując na swoim „czuciu” tej postaci. Eryk Lubos w roli Wilqa i Marian Dziędziel jako komisarz Gondor to były pierwsze nazwiska na liście która powstała. Potem pojechaliśmy z Leszkiem na drugi koniec Polski na poligon Świętoszów, gdzie Eryk brał udział w zdjęciach do „Misji Afganistan” Po dziesięciu minutach rozmowy my wiedzieliśmy, że warto było jechać cały dzień i że to idealny wybór, a on ustalał z agentem swój udział w projekcie. A widział Wilqa po raz pierwszy. Zostawiliśmy mu kilka zeszytów komiksu i następnego dnia dostałem smsa z, delikatnie mówiąc, entuzjastyczną relacją z lektury. Marian Dziędziel też od razu zgodził się wziąć udział w nagraniu. Sama sesja nagraniowa to był popis profesjonalizmu i zaangażowania obydwu aktorów.
Czy film będzie luźno oparty na wątkach z komiksu czy też będzie ekranizacją konkretnego odcinka?
Film będzie luźno oparty na jednym odcinku.
Czy zdobyliście na film wsparcie z PISFu?
Tak. „Wilq Negocjator” został wysoko oceniony przez PISF, który stał się tym samym współproducentem projektu.
Czy trudno przenieść atmosferę i język Waszego komiksu na film? W jakim stopniu będzie wierny oryginałowi komiksowemu?
Staramy się zbliżyć jak najbardziej do charakteru komiksu. Sami piszemy dialogi, więc z językiem nie ma problemu. Najtrudniej było zamienić komiksowe rysunki w pełnoprawną, wartościowa animację a nie tylko poruszyć rękami i nogami postaci komiksowych. Leszkowi udało się to rewelacyjnie. W zasadzie odkrył i naturalnie rozwinął ruch zasugerowany w komiksie.
Czy sądzisz, że adaptacje filmowe są jakąś szansą dla polskiego komiksu, żeby wyszedł z niszy i stał się bardziej popularny?
Raczej nie. Komiks jest mało popularny i będzie tylko gorzej. Żadne filmy mu nie pomogą. Może w USA sukces filmów opartych na komiksach miał jakiś wpływ na np. zwiększenie sprzedaży albumów (tego nie wiem – pewnie można sprawdzić statystyki), ale Polska to inny świat.
Co stanowiło największy problem w przekładaniu komiksu na obraz filmowy?
Konkretna rzecz – kreska rysunku. W komiksie jest niedbała, sprawia wrażenie niedopracowanej i działającej bez większej konsekwencji. Postacie i świat nigdy nie były tak zbudowane jak u Disneya – opisane z każdej strony, spójne niezależnie od ujęcia. Wilq jest bardzo szkicowy. Dla animatora to było wyzwanie – jak ożywić taką postać, nadać jej jakieś ramy, zasady bez zagniecenia „żywej” kreski. Ale udało się znakomicie.
22 stycznia o godz. 21:34 2222
Przeczytałem newsa z zaciekawieniem, bo zawsze kibicuję podobnym inicjatywom. Życzę chłopakom jak najlepiej, ale niestety ja odbiorcą nie będę. Wilq to jeden z bardzo niewielu komiksów, którego nie byłem w stanie przeczytać i leży w szafie jako zbieracz kurzu. Mnie odrzuca, ale wiem, że ma swoich fanów.
Dobrze kombinują współpracując z Platige, to na pewno zapewni produkcji odpowiedni rozgłos.
23 stycznia o godz. 11:08 2225
Prawdopodobnie film – w przeciwieństwie do komiksu – da autorom większą publikę również spoza Polski. Tak było z Jeżem Jerzym, który w Azji na festiwalach bardzo się podobał
25 stycznia o godz. 19:16 2280
Dziwnym nie jest…
26 stycznia o godz. 10:33 2283
Przem, jak dla Cię niefajne to zepchnij mi niedrogo te zeszyty, dla mnie fajne 🙂 mój tel: 601 257 982, strugalski@vp.pl
30 stycznia o godz. 10:42 2389
Tomaszu, wysłałem Ci szybkiego mejla.