„Pomelo” to idealna książka obrazkowa na jesień. Pogodna, radosna, z wesołym bohaterem i oryginalnym sposobem narracji.
Krytycy literaccy i filmowi uwielbiają stosować przymiotnik „komiksowy”, kiedy chcą powiedzieć, że coś jest płytkie. „Komiksowe” bywają fabuły, „komiksowi” mogą być także bohaterowie. Taki grzech na swoim koncie ma nawet jeden z młodszych krytyków filmowych, który skądinąd uznawany jest za bardzo zdolnego, oczytanego itp. Tymczasem dla kontrastu pozwolę sobie użyć przymiotnika „komiksowy” jako pochwały. Bo obydwie książki o przygodach różowego słonika, który swoim rozmiarem nie przekracza klasycznego robala z podwórka są komiksowe do bólu.
„Pomelo ma się dobrze pod swoim dmuchawcem” oraz „Pomelo jest zakochany” to dwie książeczki o przygodach wspomnianego słonia i jego kumpli z ogródka: ślimaków, motyla, żółwia i przeróżnych insektów. Mamy tu bardzo przyjemną, jak najbardziej „komiksową” ilustrację: lekką, swobodną, radosną, opartą przede wszystkim na prostej, czytelnej linii, świetnie wyrażającej emocje. Jeśli ktoś lubi francuski styl rysunku a’ la Blain, Manu Larcenet czy Sfar i chce zarazić nim swoje dziecko to „Pomelo” idealnie się do tego nadaje. Ciekawa jest tu też forma narracji. Zamiast klasycznej fabuły, mamy tu „sceny z życia” głównego bohatera: jedna ilustracja odpowiada jednemu opisowi. Całość jest bardzo radosna, pogodna i dowcipna.
Spojrzenie na świat Pomelo przypomina percepcję dziecka. Wszystko jest fascynujące, ciekawe, rodzi nowe pytania, obawy. A świat rzecz jasna, jest cudowny, piękny i godny zachwytu – czyli mniej więcej taki, jaki dorosłym czytelnikom stara się wmówić Paolo Coelho. Tyle, że o ile w przypadku różowego słonika i dziecka jest to wiarygodne i ujmujące, w przypadku starego dziada budzi co najwyżej troskę i zdziwienie. Ale coś mi się wydaje że Pomelo mógłby stać się ulubiony słoniem tego „pisarza”.
Ramona Badescu (tekst), Benjamin Chaud (ilustracje),„Pomelo jest zakochany”oraz „Pomelo ma się dobrze pod swoim dmuchawcem”, Zakamarki, Poznań 2012.
23 listopada o godz. 13:12 1406
Dziecięciu kupię, bo widzę, że słodkie, ale nie przesłodzone.
23 listopada o godz. 23:42 1410
Dokładnie, jest słodki, ale nie słitaśny. Co więcej, tu się rozgrywają prawdziwe dramaty, gdy np. przychodzi jesień w ogródku.