Po lekturze pierwszego numeru nowego magazynu komiksowego „Profanum” zatęskniłem za „Produktem”, a dokładnie za magazynem komiksowym, który miałby dobry kontakt z polską rzeczywistością.
„Masz dosyć króciutkich komiksowych historyjek, po których niewiele zostaje w głowie? Masz dosyć magazynów wypchanych nimi po brzegi?” – pytają czytelników redaktorzy pierwszego numeru „Profanum”. Z bólem serca muszę przyznać, że problem nie polega na tym czy historyjki są długie czy krótkie, ale na tym, że większość polskich magazynów i zinów komiksowych jest taka sama. Są tak komiksowe do bólu, że poza fanami gatunku z trudem są w stanie znaleźć czytelników. Niestety, z „Profanum” może być bardzo podobnie, ponieważ jako fan komiksu chętnie przeczytam sobie te prawie 140 komiksu środka (ot polski paradoks – rozrywkowy komiks jest u nas undergroundem), ale moi niekomiksowi znajomi już po to nie sięgną.
Po lekturze zawartych w „Profanum” komiksów: porządnie narysowanych, opowiedzianych, z całkiem niezłymi scenariuszami (największe brawa dla Tomasza Grządziela) mimo wszystko zatęskniłem za „Produktem”, a tak naprawdę – ponieważ nie jestem sentymentalny – za jego formułą, czyli magazynem komiksowym, który w jakiś sposób wziąłby na warsztat rzeczywistość. Magazynem z wyraźnym charakterem, pazurem, bardzo określonym klimatem. Oczywiście, czasy przedstawione w „Produkcie” minęły bezpowrotnie, ale polska rzeczywistość społeczna czy polityczna jest jeszcze ciekawsza niż te 10 lat temu.
Na tyle, że jestem w stanie np. wyobrazić sobie magazyn, który w całości byłby poświęcony np. reportażowi komiksowemu czy komiksowi politycznemu jak „World War III”. To byłoby dopiera nowość w naszych warunkach, a „Profanum” nowej jakości nie wprowadza, daje nam po prostu znany z polskich magazynów eskapistyczny komiks, tyle, że w postaci dłuższych i o wiele lepiej dopracowanych historii – to akurat niewątpliwie zaleta magazynu. Są tu bowiem po prostu dobrzy twórcy: Mateusz Skutnik, Mikołaj Ratka czy Grzegorz Janusz.
Nie wiem, jakie są zamiary redaktorów „Profanum”, jeśli chcą robić magazyn, który ma trafić jedynie do fanów gatunku to faktycznie są w stanie przebić jakością konkurencję, jeśli natomiast chcą tworzyć pismo wychodzące poza komiksowe getto – szanse są nikłe.
Z getta wychodzi się chyba trochę inaczej. Choćby tak, jak to zrobiły Olga Wróbel czy Agata Wawryniuk, których ostatnio pełno w mediach. Wywiady w radio, TV, recenzja w mainstreamowych mediach – tylko się cieszyć. Nic dziwnego, ludzie spoza komiksowa chcą poczytać szczery i ironiczny pamiętnik z czasów ciąży lub autobiograficzną opowieść o saksach w Anglii. Pytanie, czy redaktorów „Profanum” i innych magazynów/zinów komiksowych w ogóle to obchodzi, a ich ambicje są większe niż te standardowe 300 egzemplarzy, które prędzej czy później zawsze się sprzedadzą.
Profanum, t.1, red. Jan Mazur, Robert Sienicki, wydawnictwo Dolna Półka 2012
16 listopada o godz. 22:27 1266
Sugerujesz, ze ekipa „Profanum” ma grupowo zmienic plec, zajsc w ciaze wynajmujac surykatki na saksach w GB i wydac antologie pt. „Polski komiks transseksualny (po operacji)”?
Bo zdaje sie, ze tylko w ten sposob pojawia sie w mediach.
Nie masz wrazeniae, ze moze jednak, z calym szacunkiem dla komiksow Olgi i Agaty, nie bardzo jest sens masowego szukania poklasku medialnego?
Komiksy robione przez kobiety, o tematyce interesujacej kobiety, bez problemu sprawdzaja sie w formacie np. tv sniadaniowej. I OK, ale po co tam na sile wciskac Skutnika czy Ratke? Miedzy relacje z kolejnego balu celebrytow i propozycje najnowszych trendow w butach na koturnie?
17 listopada o godz. 9:16 1284
Założeniem Profanum było publikowanie dobrych, nieco dłuższych komiksów, a nie wychodzenie z getta. Mam wrażenie Seba, że Twoja teza o wychodzeniu z getta do mas przesłania Ci nieco spojrzenie na komiks jako taki. Czy to że komiksy są komiksowe do bólu (cokolwiek to znaczy) to źle? Serio, nie wiem o co Ci chodzi. Dowiedziałem się za to, że masz tęsknotę za Produktem (gdzie komiksy były niekomiksowe najwyraźniej) i że komiks musi wychodzić z getta za wszelką cenę i nagle wszyscy mają robić komiksowe reportaże albo autobiografie, żeby móc potem wytłumaczyć Kindze Rusin w Tvnie, że komiks to sztuka. Na tym ma polegać to wyjście z getta (już nie do galerii)? Dziękuję, postoję. Będę robić komiksy o tym o czym chcę a nie o tym, dzięki czemu mnie zaproszą na kanapę razem z Natalią Lesz.
17 listopada o godz. 9:37 1285
Może zanim zarzuciłeś autorom „Profanum”, że są za daleko od rzeczywistości, trzeba było spytać, czy chcą się do niej zbliżyć? Jeśli nie chcą, to zarzucanie im, że nie zbliżyli się, jest z Twojej strony nieuczciwością.
17 listopada o godz. 9:50 1286
Fakt, powinni mieć większe aspiracje. Nie 300, a 500 egzemplarzy! Jak wymienione autorki!
17 listopada o godz. 12:45 1290
Magazyny z powieściami graficznymi prawdopodobnie nigdy nie będą bardzo popularne w Polsce, bo cały rynek prasy drukowanej ma się źle. Nikt nie będzie inwestował w ryzykowny projekt komiksowego pisma dla mas. Nikt poza maniakami nie kupi ambitnego pisma za 30 zł (nie wiem ile kosztuje profanum). Jeśli chodzi o popularyzację komiksów to trzeba wymyślić inne, lepsze działania.
18 listopada o godz. 9:26 1307
Sebastianie, robienie komiksów, które wstrzelą się w jakiś nurt jest jak robienie komiksów na zamówienie, prawie nigdy nie wychodzi, a przynajmniej czuć, że jest to nieszczere działanie. Wszystkie gazety tego próbują i jakoś nie czuję żebyśmy mieli na rynku jakieś wspaniałe nieniszowe czasopisma. Sporo dobrych, ale większość pachnie chodzeniem na kompromis z „szarym Kowalskim”. Robimy komiksy, takie jakie chcemy, czujemy, wierzymy i jako takie powinniśmy je promować. Albo w galeriach, albo w mediach, albo robiąc im reklamy, nie ważne. A jeśli nie uda się czegoś wypromować to trudno, wciąż mamy w łapkach coś co nas cieszy.
18 listopada o godz. 18:58 1316
Odpowiadam po kolei, bo nie było mnie w weekend przed komputerem.
@turucorp Zarówno komiks Olgi Wróbel jak i Agaty Wawryniuk z pewnością nie są komiksami jedynie dla kobiet
18 listopada o godz. 19:04 1317
@gili. Na wewnętrznej stronie okładki widnieje zapowiedź , że w środku są w nim komiksy, po lekturze których coś zostaje w głowie. Otóż nie zostaje.
Jest to po prostu klasyczny polski komiks znany z innych magazynów komiksowych, tyle, że dłuższy i bardziej dopracowany. Nie twierdzę, że wszyscy mają robić teraz autobiografie i reportaże. Nic na siłę. Ale przyznam, że ten rodzaj, komiksu, jaki jest w „Profanum” wlatuje we mnie i od razu wylatuje. Szkoda, że nikt nie chce zrobić magazynu komiksowego, który wprowadzałby nową jakość – plastycznie, gatunkowo, itp. „Profanum” to po prostu znana piosenka.
Zainteresowanie medialne komiksami Olgi Wróbel i Agaty Wawryniuk nie ograniczyło się tylko do telewizji śniadaniowych
18 listopada o godz. 19:05 1318
@Zavrote – Napisałem przecież w recenzji, że jeśli celem redakcji jest robienie takiego właśnie komiksu, jaki znalazł się na tych ponad 130 stronach to w tej klasie jest to najlepszy polski magazyn komiksowy.
18 listopada o godz. 19:06 1319
@abc. Jak się wymienione autorki sprzedadzą wydawca zawsze może zrobić dodruk. To nie problem
18 listopada o godz. 19:07 1320
@fenek – nie chodzi mi pismo komiksowe dla mas, bo to nie ma sensu, faktycznie. Chodzi mi o pismo komiksowe, którym zainteresują się nie tylko fani gatunku
18 listopada o godz. 19:10 1321
@Agata. Nie oczekuję, że ktoś będzie robił komiksy na zamówienie. Oczekuję jednak, że czasami ktoś zrobić coś innego, nowego, że mu się znudzi standard, również standard polskiego zina/magazynu komiksowego
18 listopada o godz. 23:43 1326
Sebastian, ale co rozumiesz pod pojeciem „cos innego, nowego”?
„nowego” gdzie? w Polsce? „innego” od czego? od tych setek komiksow obyczajowych, ktore ludzie trzaskaja we Francji, Wloszech, USA czy Kanadzie? No to Olga wlasnie wymyslila kolo, a Agata uciekla w temat tak hermetyczny, ze ogarna go tylko jugole i mieszkancy bolandy 🙁
Ale obie ruszyly tematy, na ktore jest aktualnie u nas moda i jakies zapotrzebowanie poza komiksowem, tu i teraz, i to kusi media (i dobrze, ze tak sie dzieje), jednak zestawianie tego z „Profanum” jest troche bez sensu. Rownie dobrze mozesz sie czepiac, ze w antologii typu „Flight” nie ma Vivesa czy Rutu Modan. Ja rozumiem, ze chcialbys czegos w stylu „Mome” czy „Strapazina”, pytanie tylko, czy taki projekt mialby u nas wieksze szanse niz „Profanum”?
19 listopada o godz. 21:55 1357
@Sebastian Frąckiewicz Komiks to rzecz dość specyficzna. Znam ludzi, którzy na pytanie „czy lubisz komiksy?” odpowiadają, że nie choć nigdy nie mieli z żadnym komiksem kontaktu. W naszym kraju trzeba wykonać mrówczą pracę u podstaw. Zwalczyć zapory (odruch niechęci, bo komiksy są dla dzieci i Kaczor Donald oraz cenową) i popularyzować. Jeśli chodzi o pisma komiksowe to może czas się stworzyć miesięcznik dostępny w empiku maksymalnie za 9 zł.? Albo stronę internetową na której po wpłacie pieniędzy można czytać regularnie aktualizowane opowiadania? Kolejną zaporę stanowi fakt, że komiksów, poza nielicznymi wyjątkami, w Polsce się nie reklamuje. A szkoda.
22 listopada o godz. 12:39 1401
Pod pojęciem „coś nowego” rozumiem właśnie coś nowego. Gdy ruszał Mome i Starpazin, wówczas było to coś nowego.
22 listopada o godz. 12:42 1402
@fenek.Też znam takich ludzi. Zapora cenowa jest faktycznie istotna. Nie sądzę, żeby dało się zrobić dobry magazyn komiksowy za 9 zł na papierze i to jeszcze w Empiku (koszty dystrybucji), ale gdy wreszcie ruszy dystrybucja cyfrowa komiksów w Polsce, wtedy jest to bardziej realnie. Co do reklamy komiksów – myślę. że w mediach jest całkiem sporo recenzji komiksów. I to jest chyba lepsze niż reklama. Kłopot leży niestety w cenie i dystrybucji głównie – to takie zamknięte koło, które tworzą te dwa czynniki
23 listopada o godz. 8:57 1404
ale przecież Profanum kosztuje 15 zeta. To chyba nie jest jakaś wygórowana cena?
23 listopada o godz. 10:43 1405
Jak na taką liczbę stron to jest to nawet bardzo niska cena
25 listopada o godz. 13:51 1418
Witam
Mam taki pomysł. Mógłbyś pod każdym tekstem o komiksie, książce wrzucać obok tytułu, autora, wydawnictwa także cenę. Cenę okładkową. Tego zawsze mi brakuję. To dopełnia informację ogólną, a także pozwala potencjalnym klientom, osobom zainteresowanym umieszczenie sobie wydawnictwa w wydatkach. Pozdrawiam
25 listopada o godz. 20:57 1419
Dzięki za podpowiedź. W przypadku komiksów ceny są bardzo różne. Cena albumu w sklepach internetowych bardzo różnią się od cen okładkowych. Mogę zatem zamieszczać informację o cenie okładkowej.