Po łódzkim festiwalu komiksowym sporo mówi się o nowych albumach rodzimych artystek komiksowych. Ale „Ogród” Agaty Bary przechodzi akurat bez echa, choć to doskonały komiks o rodzinnej, wojennej tajemnicy zamiecionej pod dywan.
Ten sezon w komiksie bez wątpienia należy do kobiet. Spory szum zrobił się wokół „Rozmówek polsko -angielskich” Agaty Wawryniuk, a jeszcze większy przy okazji premiery „Ciemniej strony księżyca” Olgi Wróbel. Choć jej album graficznie wyraźnie kuleje, to ironiczne poczucie humoru i błyskotliwe obserwacje zaprowadziły ją do głównonurtowych rozgłośni radiowych i stacji TV. Nic w tym dziwnego, Wróbel podjęła nośny temat i ujęła go na swój, zgryźliwy i zabawny sposób. Szkoda tylko, że jak dotąd na temat „Ogrodu” media mliczą. Czas zatem to milczenie przełamać.
W „Ogrodzie” mamy nośny temat, ale za to nie wypowiedziany wprost, nie potraktowany z łopaty i nie wymaglowany do bólu, a jedynie zasugerowany. To historia starego człowieka, który w czasie wojny współpracował z Niemcami. Nie dowiadujemy się dokładnie, jak do tego doszło. Wiemy jednak, że Janek (to imię głównego bohatera) ma na swoim sumieniu ogromny ciężar, którego nie potrafi się pozbyć. Wije się i miota, a przeszłość wraca do niego co chwilę. Dawne obrazy i sceny zbrodni gnębią mężczyznę, a on nie wie, jak sobie z tym poradzić. Bara nie robi żadnego faktograficznego wstępu do swojego albumu, nie omawia szczegółów, wrzuca nas wprost do centrum wydarzeń i po prostu przedstawia emocje, a ciężar Janka widzimy na jego twarzy. Bara pokazuje także problem przez dziwne zachowania staruszka, choćby w relacjach z sąsiadem.
Agata Bara, rocznik 1982, swoim drugim albumem osiąga poziom, na który czasem nie umieją się wspiąć twórcy zajmujący się komiksem przez 10 lat. Potrafi za pomocą narracji obrazem, ekspresyjnej kreski oraz malarskiego koloru wydobyć z opowieści silne emocje, które chwytają za serce. Wie także, jak posłużyć się symbolem w taki sposób, by był on żywy, a nie banalny. Teoretycznie każdy twórca komiksowy zdaje sobie sprawę z tego, że jeden milczący kadr jest w stanie wyrazić więcej, niż przegadana strona, ale artystów, którzy potrafią to dobrze zrealizować w praktyce jest naprawdę niewielu. „Ogród” to nie jest skomplikowana historia, wręcz przeciwnie – to historia prosta do bólu i krótka, ale opowiada o rzeczach, które mogły wydarzyć się każdej polskiej rodzinie. Komiks nie zawiera oceny wydarzeń, zbędnego komentarza, dydaktyzmu, choć to komiks historyczny z prawdziwego zdarzenia. Tyle, że rzecz dotyczy jednostki a nie Polski odmienianej przez wszystkie przypadki. Opowiada także o małej historii, historii prywatnej, przemilczanej, zamiatanej w rodzinie pod dywan i pilnie strzeżonej. Stąd nic dziwnego, że nie pada tu zbyt wiele słów, bo o tajemnicy się nie rozmawia, tylko milczy. Życzyłbym sobie, żeby każdy polski komiks historyczny był choć w połowie tak dobry jak „Ogród”.
Agata Bara, Ogród, Timof i Cisi Wspólnicy, Warszawa 2012
19 października o godz. 20:32 835
Nie można było tej recenzji opublikować z dwa dni wczesniej, zanim sklep zrealizował moje zamówienie komiksowe?
19 października o godz. 23:31 838
Wygląda znakomicie.
20 października o godz. 15:45 848
Jest bardzo bardzo dobry
20 października o godz. 15:45 849
Cóż, gwiazdka już za chwilę, nadrobi Pan zaległości:)