Antologia komiksów na podstawie „Lubiewa” Michała Witkowskiego, to w większości przypadków udana graficzna operacja na literackiej materii.
Przekładanie języka literatury na język obrazkowego medium wymaga sporych umiejętności, a przede wszystkim dobrego pomysłu, jak wybrnąć z tego trudnego zadania. Literatura to bowiem materia językowa, komiks – nade wszystko graficzna, a nośnikiem narracji jest głównie obraz. Nie ma chyba nic gorszego niż przegadany komiks, choć dobre dialogi zawsze są na wagę złota. Na całe szczęście autorzy zgromadzeni w „W Wielkim Atlasie Ciot Polskich” nie rzucili się z motyką na słońce i nie postanowili zamienić na komiks całej powieści. Każdy z nich wybrał sobie jeden wątek, krótką opowieść o jednej z Ciot, gdzie „przegięty” język Witkowskiego można było świetnie wykorzystać do zdynamizowania historii, przedstawiając ją jednocześnie we własnym stylu rysunkowym.
Wielu artystów instynktownie wyczuła, jak należy to rozegrać. Michał Rzecznik przedstawił opowieść o Pauli za pomocą alegorii zwierzęcej, gdzie tytułowa bohaterka to rozkapryszony kocur, mamy tu także papugę Piórellę. Z kolei Rysownik Maciej Pałka i scenarzysta Karol Konwerski narysowali siebie jako bohaterów prozy Witkowskiego rozmawiających przez telefon (w uroczej, różowej kolorystyce), a w jednej z najlepszych prac „Grupa z Poznania” Jacek Stefanowicz tworzy komiks – szablon papierowego penisa do sklejania. Największą zaletą tej antologii jest jest ogromna różnorodność. I nie chodzi nawet o estetykę rysunków, ale samo podejście do komiksowego języka – mam tu wiele ciekawych eksperymentów formalnych.
Oczywiście, nie obyło się bez potknięć. Prace Bartka Materki, Agaty Wawryniuk czy Ewy Juszczuk to po prostu ładne ilustracje do tekstu, ciężkostrawne w lekturze i kompletnie nie sprawdzają się na papierze, ale zagrałby świetnie w dużym formacie na wystawie w galerii. Niemniej „Wielki Atlas Ciot Polskich” to lektura obowiązkowa dla miłośników zarówno literatury, jak i komiksu.
Wielki Atlas Ciot Polskich (różni autorzy), ha!art, Kraków 2012, s.120
24 sierpnia o godz. 13:38 401
„szablon papierowego penisa”?
to brzmi jak papierowy tygrys,
chociaz taki lew salonowy jak witkowski na nic innego nie zasluzyl 😉
24 sierpnia o godz. 14:02 402
errata:
lwica
24 sierpnia o godz. 16:49 403
tak, papierowy penis – to nie pomyłka
24 sierpnia o godz. 22:16 404
pytanie:
kto ma najlepszego? pojawilo sie juz chyba przed witkowskim 😉