Uprasza się panów, aby przez rok odpuścili sobie tworzenie komiksów historycznych, a wszelkie zamówienie publiczne na tego typu produkcje przekazali kobietom. To mógłby być bardzo udany eksperyment. Dowód? Wystarczy przeczytać najnowszą antologię „Powstanie 44” zbierającą prace z konkursu organizowanego przez Muzeum Powstania Warszawskiego.
Co roku do powstańczej antologii podchodziłem jak pies do jeża. W sumie nie powinienem mieć do siebie pretensji, bo przez te kilka wydań komiksiarze nie raz udowodnili, że zamiast korzystać ze źródeł, wolą na temat Powstania Warszawskiego fantazjować i zmieniać je (z kilkoma wyjątkami) w sensacyjną strzelankę na barykadach. I w końcu w tym roku – lepiej późno niż wcale – twórcy dostali prikaz: prosimy opierać scenariusze swoich prac na Archiwum Historii Mówionej. Właściwie nie wiadomo, jak to się stało, że nikt wcześniej nie wpadł na ten genialny w swej prostocie pomysł. Trzeba było kilku lat, żeby go zrealizować. Ale przyniósł efekty. Dzięki temu najnowsza antologia nie jest może genialna, ale na pewno lepsza od poprzednich, pokazuje inne oblicze historycznych wydarzeń
komiks Marii Rostockiej
Tym razem najlepsze prace wyszły spod klawiatur i ołówków/tabletów autorek. I wydaje mi się, że to chyba nie przypadek. Że inny niż barykadowo-waleczny sposób widzenia Powstania plus autentyczne historie, niekoniecznie opowieści walczących, ale także cywili zamienione na komiks to najlepsze, co mogło się tej antologii przytrafić. 3 najciekawsze komiksy z „44”, dla których warto sięgnąć po antologię to „Co jest białe, co jest czarne, a co jest bez sensu” Marii Rostockiej, „Piwnicobajdurzenie” Karoliny Walczak oraz „Włosy” Alesi Zawodzińskiej. Wszystkie trzy doskonale prezentują absurdy wojny i pokazują, że tak niesamowitych i surrealistycznych przypadków i zdarzeń nie jest w stanie wymyślić nawet najbardziej utalentowany scenarzysta. Napisze je tylko życie. Rostocka (I miejsce całkowicie zasłużone) posługując się surową kreską opowiada o tym, jak powstańcy postrzelili jadącego na rowerze do dentysty Niemca, a następnie – wiedzeni wyrzutami sumienia i zwykłym ludzkim odruchem – zabrali go do polskiego szpitala.
Z kolei Karolina Walczak pokazuje, jak powstanie wyobrażał sobie kilkuletni chłopiec, chroniący się w piwnicy, który o walkach dowiadywał się jedynie z relacji siostry-łączniczki. Komiks to idealne narzędzie,by w ciekawy sposób zilustrować dziecięcą wyobraźnię i artystka jest doskonale świadoma możliwości medium. Kiedy młoda łączniczka opowiada bratu o tym, jak Niemcy „nakręcają krowy”, chłopiec przyjmuje tę informację dosłownie i ma przed oczyma krasule na korbkę. Natomiast Alesia Zawodzińska (ciekawy styl graficzny i oryginalny sposób narracji) przekonuje nas, że okazywanie bliskości w czasie wojny może polegać również na pomocy w usuwaniu wszy. Byłbym jednak niesprawiedliwy zapominając o ciekawych komiksach panów. Jacek Frąś postawił na prosty i bezpretensjonalny wywiad komiksowy, a Krystian Garstkowiak i Mateusz Wiśniewski opowiedzieli losy powstańca, który bał się trupów i spuentowali swoją opowieść w iście barokowy sposób.
Najnowsza antologia „44” to wyraźny postęp w stosunku do poprzednich edycji i miejmy nadzieję, że warunek korzystania z Archiwum Historii Mówionej zostanie w przyszłym roku również utrzymany. Do pełni szczęścia przydałby się jeszcze inny projektant graficzny antologii. Nie mam pojęcia, kto wpadł na pomysł stosowania podtła w kratkę na wszystkich stronach, ale jeśli przyświecał temu cel stylizacji na powstańcze notatki czy dziennik, jest to stylizacja kiepska i na poziomie projektowania z początków lat 90-tych.
Powstanie 44, (praca zbiorowa), Muzeum Powstania Warszawskiego/Egmont, Warszawa 2012, s.144.
11 maja o godz. 12:27 129
W tym konkursie jest chyba tak, że to zwycięzca projektuje layout i okładkę antologii. Nie wiem, czy jest to aktualna informacja. Może się coś zmieniło…
11 maja o godz. 14:58 130
myślałem, że „prosimy opierać scenariusze swoich prac na Archiwum Historii Mówionej” to od zawsze było?
11 maja o godz. 16:27 131
Otóż nie było. Albo mało kto tych próśb słuchał.
14 maja o godz. 8:12 132
Okładkę projektuje zwycięzca (ilustrację na okładkę), ale czy layout to chyba raczej nie
14 maja o godz. 16:20 133
Może… nie jestem pewna. Istnieje taka możliwość, że layout projektował zeszłoroczny zwycięzca… nie posiadam tego albumu, więc nie będę tu spekulować. Pamiętam tylko, że był taki punkt w regulaminie konkursu. Pozdrawiam!
15 maja o godz. 12:01 135
Nie widziałam antologii z tego roku, ale przeanalizowałam antologie z lat poprzednich w ramach badań nad mitem Powstania Warszawskiego w popkulturze do pracy magisterskiej i być może oznacza to, że wreszcie mit ten ulegnie przekształceniu. Przede wszystkim oddano głos cywilnej ludności Warszawy i innym uczestnikom i świadkom Powstania. Do tej pory była to pamięć/ narracja tylko o młodych powstańcach i powstańczej, zakochanej parze na tle ruin płonącego miasta.
15 maja o godz. 13:17 136
Tak, to prawda, w tym roku jest mniej strzelanki i historycznego fantazjowania, a więcej ludzkich i przede wszystkim zaskakujących historii